Hejt rodzi Hejt!

Internet- miejsce w którym każdy z nas czuje się niejako swobodnie i dobrze, ale zwłaszcza niejako bezkarnie i anonimowo. Tak w jednym zdaniu możemy dzisiaj zdefiniować otaczający nas świat internetowy oraz uczucia z nim związane. Wiele z nas udostępnia swoje zdjęcia, filmy, tzw. "lajki" szerszej publiczności. Pokazujemy swoje życie innym, tym samym zabierając sobie prywatność. Czy to źle? Według mnie nie, jeśli tylko robi się to z głową. Jednak osoba, która opowiada o każdej minucie swego życia w internecie, nie jest (moim zdaniem) osobą szanująca swoją prywatność. Jasne, że ja też udostępniam Wam wiele treści z mojego życia. Jednak nie robię tego 24h / dobę. Właśnie z tego powodu, że szanuje swoją prywatność. Ale jeśli udostępniamy część swojego życia, dzielimy się swoją pasją, jej wytworami itp. to czy oznacza to narażenie na tak powszechny w dzisiejszych czasach hejt?

Jak się okazuje jest to poniekąd związane. Publikując swoje treści w świecie internetowym narażamy siebie na reakcję i opinie innych. Niestety w wieku w którym żyjemy, często ludzie łatwo mylą opinie z popularnym wylewaniem jadu. Na ładne, artystyczne zdjęcie reagują agresją, zgryźliwymi komentarzami i mieszaniem autora z błotem. Film, promujący może przydatny dla kogoś produkt komentują słowami "sprzedał/a się" ; "oszukujesz ludzi" ; "chamska reklama". Ale czemu w nas tyle złości? Czemu nie cenimy pracy innych? Z jakiego powodu tak bardzo przeszkadza nam, że człowiek się rozwija, robi coś dobrego i idzie do przodu?

Złość, agresja, zawiść... to wszystko jest powodem powszechnego hejtu. A skąd to w nas? Specjalistą nie jestem. I szczerze nie mam pojęcia skąd w nas tyle złych emocji. Jednak po co je w sobie kumulować i zbierać? Jednocześnie po co je wyrzucać z siebie na innych?
Jaki jest więc złoty środek?

Jak dla mnie radość życia. Po co zazdrościć, że ktoś ma lepiej? Po co opowiadać, że ktoś jest idiotą, debilem itd, tylko dlatego, że ma odwagę robić coś co kocha? Przecież zamiast tego można wstać z łóżka i sprawić, by nasze życie biegło według naszego planu? I aby plan ten był jak najlepszy? Czemu by tego nie zrobić?

Więc zanim następnym razem napiszesz komentarz typu "sprzedałeś/as się" czy "wyglądasz dziwacznie", przemyśl czy może nie lepiej było by zrobić coś kreatywniejszego, więcej wnoszącego do twojego życia.

Hejt rodzi hejt. A przemoc rodzi przemoc. Fakt powszechnie znany, jednak tak rzadko rozważany podczas codziennych czynności. A czemu? Czyżby tak bardzo nie obchodził nas los drugiej osoby? Wątpię, gdyż wierzę w to, że w ludziach nadal istnieje człowieczeństwo. I mam nadzieję, że za bardzo się nie mylę :)

Muszę przyznać, że byłam w wielkim szoku po tym jak zobaczyłam co dzieje się ostatnio na polskim Youtube czy innych social mediach znanych blogerów czy vlogerów. Różnego rodzaju afery i duże poruszenia odnośnie przeróżnych problemów. Pretensje o współpracę, o reklamę produktów i w sumie o wszystko o co można. Przez aferę z filmikiem chłopca, który robi makijaż, po filmik Wobiecobiektywu na temat produktu stworzonego przez jej chłopaka. (Nie wypowiadam się na temat tych konkretnych spraw, te i wiele innych były powodem moich zawiłych przemyśleń). Długo myślałam, czy chce coś napisać. Jednak postanowiłam przedstawić Wam mój punkt widzenia na takie sytuacje. Nie wiem czy do końca mi to wyszło, jednak szczerze wierze, że choć część osób zrozumiało myśl jaką chciałam przekazać.

A na koniec piosenka stworzona przez przedstawicielki polskiego Youtube, która idealnie pasuje do tego tematu. Piosenka szybko wpada w ucho i jest nieziemska, bo prawdziwa. Dziewczyny śpiewają o sobie i swoich historiach z hejtem. Polecam wysłuchać! :)