Ulubieńcy!

Dzisiaj mam dla Was zbiorczych ulubieńców! Dawno nie było postu to i też ulubieńców zabrakło. Nie będę się tłumaczyć z długiej nieobecności, bo zwyczajnie nie widzę w tym sensu. Czasem jednak dokonujemy pewnych wyborów i cierpią na tym niektóre sfery. Mam nadzieję, że mimo dość napiętego grafiku ostatnimi czasy zorganizuję się w odpowiedni sposób. Dlatego dziś zaczynamy od ulubieńców. Ciężko było mi zebrać wszystko co do tej pory mnie zachwyciło, jednak postarałam się z całego serca i mam nadzieję, że mimo odrębności zdjęć i dużej ilości "ulubieńców" zechcecie zapoznać się z nimi bliżej. Post ten to zbieranina zdjęć i rzeczy z poprzednich miesięcy, dlatego nie wszystkie zdjęcia są wykonane w tej samej tematyce, co mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzało, a tylko urozmaici i doda większej realności temu postowi. Skoro już wstęp mamy za sobą to serdecznie zapraszam Was na ulubieńców! Jak zawsze na początek kosmetycznych:


Po pierwsze produkt do ust, który pojawił się również w poprzednim tego typu poście. Obecnie natomiast pomadek K-Lips od Lovely mam już 3 sztuki i zdecydowanie mogę stwierdzić, że są to jedne z moich ulubionych matowych pomadek do ust. Nie wysuszają ich za bardzo (tak jak niektóre tego typu produkty), u mnie przeszły tzw. "test buziaków" pozytywnie (aczkolwiek doszły mnie słuchy, że nie wszystkie kobietki są zadowolone z tego produktu jeśli o ten test chodzi) i jak dla mnie sporo utrzymują się na ustach. Do czasu jedzenia są jak najbardziej trwałe. W jego trakcie niestety już się zjadają, natomiast jak za cenę 20 zł (cena regularna) jest to cecha, która bardzo mi nie przeszkadza. Poza tym wszystkim te pomadki mają piękne kolory, które pasują do moich ust! :)



Kolejny produkt, który ostatnimi czasy mi się spodobał to łagodząca pianka oczyszczająca od Nivea. Kupiłam ją z czystej ciekawości a mimo to okazała się na prawdę bardzo dobrym wyborem. Od tego typu produktu zbyt wiele nie oczekuje. Może właśnie dlatego jestem aż tak zachwycona. Pianka ma umyć moją twarz. Nie oczekuję zbyt spektakularnych efektów przy jej używaniu, bo stosuję ją w celu oczyszczenia twarzy z zanieczyszczeń dnia codziennego bądź rano po nocy. By nie używać mydła stosuję taką piankę i jestem zadowolona. Drugie zastosowanie u mnie tego produktu to wstępny demakijaż i do tego pianka sprawdza się równie dobrze. Sama formuła tego produktu sprawia, że lekko i przyjemnie się go używa. Wygodna w użyciu pompka to kolejny plus. Ja jestem zachwycona. 



Płyn micelarny Selfie project to produkt, który niesamowicie przypadł mi do gustu. I o tym wspominałam już Wam na Fanpage'u. Jest to płyn z sokiem aloesowym, cynkiem i pantenolem. Zdecydowanie zapach aloesu jest mocno wyczuwalny, co jest jak najbardziej zaletą tego produktu. Pierwszy raz kiedy go powąchałam miałam ochotę go wypić. Oczywiście złoty rozsądek wziął górę, ale teraz już wiecie jak bardzo pięknie on pachnie. Przy użyciu jest na prawdę ciekawy. Nie podrażnia skóry i jest idealny dla wrażliwej skóry, czyli takiej jak moja. Ja bardzo sobie cenię właściwości produktu, które sprawiają, że moja skóra nie ulega żadnym niezbyt fajnym mechanizmom, jak pieczenie, zaczerwienienie itp. Płyn jest również wydajny, co mogę stwierdzić po jego ilości w opakowaniu. Na szczęście nie ma ono bardzo szerokiego aplikatora, dzięki czemu na wacik nie wylewa się nadmierna ilość produktu.



Produkt o którym już Wam tutaj wspominałam czyli szampon od John Frieda. Jest wydajny, pięknie pachnie, niesamowicie się pieni mimo małej ilości produktu a moje włosy dzięki niemu są w dużo lepszej kondycji. Więcej nie będę o nim pisać, ponieważ jest na blogu post właśnie o tym produkcie. Dlatego serdecznie zachęcam Was do zajrzenia właśnie do NIEGO
Jeśli chodzi o kosmetyki to właśnie na tym szamponie kosmetyczni ulubieńcy się kończą.

Zajmijmy się teraz może kategorią Film. Jest ich kilka. Po pierwsze "Piękna i bestia". Film obejrzałam razem z chłopakiem w kinie. Jako, że jest to jedna z moich ulubionych bajek Disney'a, toteż film urzekł mnie w stu procentach. Dodatkowo Emma Watson w głównej roli- to był zdecydowanie dobry wybór. Cieszę się, że mogłam jedną z ulubionych bajkowych historii zobaczyć w filmowej wersji. Zwłaszcza, że nie odebrało jej to żadnej "magii" a dodatkowo nadało jej powagi. Byłam zachwycona po wyjściu z kina i nic w tej kwestii nie zmieniło się do teraz.


Podążając tym tropem dochodzimy do kolejnej pozycji, tym razem dość świeżej, bo sprzed kilku dni. Mowa o filmie "The Circle: Krąg", który ostatnio oglądałam na sali kinowej. Również w roli głównej wystąpiła tutaj Emma Watson. Sam film to opowieść o postępach technologii. O tym co się dzieje, kiedy to ona przejmuję kontrolę. Dziewczyna zaczyna pracę w renomowanej dużej firmie o nazwie The Circle. Z biegiem czasu coraz bardziej wdraża się w jej życie poświęcając tym samym swój czas, oraz relacje z bliskimi. Co tak naprawdę się dzieję, gdzie dziewczyna ląduje i jak kończy się ta przygoda musicie zobaczyć w filmie. Polecam bo warto. Film daje sporo do myślenia i wydaje mi się, że jest to dobra odskocznia od świata, dająca bodziec do głębszych przemyśleń! Myślę, że ta propozycja jest dla każdego. Warto by większość z nas się z nią zapoznała i przeanalizowała tą sytuacje. Dobrze jest wiedzieć co może wyniknąć z pozornie marnie wyglądającej sytuacji .


Kolejną ciekawą propozycją jest film, który oglądałam już dość dawno temu. Jest to film pt. "Inni". Ciekawy i to bardzo a w dodatku z bardzo ale to bardzo zaskakującym zakończeniem. Jednak nie obawiajcie się nie będę Wam tu teraz robić spoilerów. Film opowiada o kobiecie zamieszkującej z córką w wielkiej posiadłości. Kobieta ma swoje zwyczaje i bardzo się ich pilnuje. Córka jej choruje na pewną chorobę przez którą nie może mieć kontaktu ze światłem słonecznym. Pewnego dnia w domu zjawia się służba, która ma swoje tajemnice. Ich rozwiązanie prowadzi bohaterkę do odkrycia niespodziewanych faktów, które zupełnie zmieniają zarówno jej jak i nasze spojrzenie na tamtą rzeczywistość. 



Film "Inwazja" dla tych, których interesuje tematyka fantastyki, zagadek, walk oraz ucieczki. Młoda kobieta stara się rozwikłać tajemnicę dziwnych zdarzeń na ulicach, dziwnego zachowania ludzi itp. Odkrywa jakże "ciekawą" sprawę i walczy, stara się ocalić siebie oraz swoje dziecko. 



Kolejna produkcja to typowa komedia romantyczna czyli "Romans na dwie noce". Spotyka się dwie osoby- kobieta i mężczyzna. To miała być chwilowa i krótka znajomość. Ale pogoda chciała inaczej, Zamieć śnieżna sprawia, że dziewczyna i chłopak zostają uwięzieni w jego domu. Kiedy poznają się bliżej okazuje się, że całkiem do siebie pasują. Ale to nie koniec historii. Dzieje się coś, co sprawia, że ta historia to już nie taka sielanka. Ale jeśli jesteście ciekawi co, to odpalcie film. 


Jednym z seriali, który wstrząsnął moją osobą jest jak już się pewnie domyślacie "13 powodów". Nie sądziłam, że aż tak mi przypadnie do gustu ( jeśli w ogóle można tak powiedzieć). Serial opowiada historię młodej nastolatki. A dokładniej to dlaczego postanowiła odebrać sobie życie. Dziewczyna pozostawia kasety z których 13 stron zajmują jej wyznania do osób, które przyczyniły się do jej samobójstwa. Kasety obiegają wszystkich zainteresowanych, a my poznajemy historię dziewczyny. Więcej nie zdradzę, bo trzeba to obejrzeć aby rozumieć. Moim zdaniem serial bardzo realistycznie przedstawia fakty i nie jest on przesadzony. Nie pokazuje wyidealizowanego świata, są w nim obecne sceny drastyczne, które tylko dodają mu realizmu. Serial uczy i daje do myślenia. Ile rzeczy do tej pory zrobiłeś komuś na złość? Ile powtórzyłeś plotek? Ile każdy z nas ich wymyślił, powtórzył, przekręcił? To wszystko ma znaczenie. Im dalej oglądasz tym coraz bardziej​ zdajesz sobie sprawę, że ty też czasami zachowujesz się jak oprawca. Warto to zmienić. Jednak czy żeby do tego dojść potrzebny ci był serial? Niekoniecznie. Ale jeśli to on był bodźcem to super. W końcu filmoteka nie daje tylko pustej treści a wartościowe przesłanie. 



Inny serial już dużo bardziej oderwany od rzeczywistości to American Horror Story. Jest to całkiem ciekawa produkcja. Ma kilka sezonów i ja niestety utknęłam na 4 (z 5), gdyż mało mnie zaciekawił. Myślę, że jeszcze do niego wrócę w wolnym czasie. W każdym razie serial ten to pierwsza w mojej historii widza produkcja, której sezony nie są kompletnie fabułą ze sobą połączone. Każda historia jest inna, a połączeniem są tylko i wyłącznie aktorzy. Serial dla ludzi, którzy lubią troszkę strasznie klimaty oraz dla tych co uwielbiają rozwiązywać zagadki. Ja bowiem co odcinek miałam zupełnie inny dalszy bieg historii wymyślony w głowie. 

Muzyki ulubionej jak zawsze u mnie sporo:




"Despacito"- Luis Fonsi ft. Daddy Jankee



"Yodel it"- Ilinca & Ale Florea



"Studio Accantus- "Nie zmieniajmy nic"



Studio Accantus- "Masz w sobie wiarę"


Studio Accantus- "Weź mnie całą lub wcale"



Studio Accantus- "Dumka na dwa serca" 



Studio Accantus- "Tej historii bieg"


Madilyn Bailey- "Rockabye cover"




Madilyn Bailey- "I don't Wanna Live Forever Cover" 


Blanche- "City Lights"




Jacques Houdek - "My Friend"

 

Sunstroke Project - "Hey Mamma"


Alma- "Requiem"


Demi- "This is love"



Dihaj- "Skeletons"


Robin Bengtsson - "I Can't Go On"



Olivia Fok- "Love yourself Polish version" 




Olivia Fok- "Sorry Polish version"


Olivia Fok- "What do you mean? Polish version"


Jedyna książka jaką udało mi się przeczytać w tym okresie była zdecydowanie idealnym wyborem. Przeczytałam w zaledwie kilka dni, ze względu na to, że nie mogłam się od niej oderwać. Jest to "#instaserial o miłości" czyli zbiór historii słynnej już @mamaginekolog. Historia tak bujna i tak zawiła, że momentami naprawdę zastanawiałam się czy to zdarzyło się na prawdę. Mimo to okazuje się, że jak najbardziej są to fakty z życia Nicole- ówcześnie młodej studentki medycyny. Jej pierwsze spotkanie z obecnym mężem, pierwsze spojrzenia, wzloty, upadki itp. Nie zdradzę Wam dokładnej fabuły bo nie ma to sensu. Jednak warto wspomnieć, że cały instaserial podzielony jest nie na rozdziały a na odcinki, co moim zdaniem jest genialnym pomysłem. A kolejną ciekawostką jest to, że książka powstała z odcinków pisanych i publikowanych przez Nicole dużo wcześniej na jej instagramie. Mnie cała historia tej kobiety bardzo zaciekawiła i nie mogłam oderwać się od czytania. Strona przechodziła w kolejną stronę i tak dalej. To była ta z nielicznych książek, która wciągnęła mnie "aż tak bardzo". 



Jeden z gadżetów, które podbiły poprzednie miesiące to butelka filtrująca firmy Dafi. Moim zdaniem o świetna sprawa. Ja piję bardzo dużo wody, zwłaszcza gdy jestem na uczelni. Do tej pory musiałam albo nosić ze sobą i co chwila dokupywać coraz to nowe butelki wody. Teraz wystarczy nalać wody z kranu do butelki, która podczas picia wodę tą mi filtruje i nie mam wcześniej wspomnianego problemu. Dodatkowo przyczyniamy się do ekologii nie produkując nadmiernej ilości odpadów w postaci tony plastikowych butelek.

Teraz przyszedł czas na kilka propozycji kulinarnych:


Produkty od firmy KFD polubiłam bardzo już dawno temu. Zwłaszcza ich cudowne masło orzechowe. Nie dziwne więc, że MR.MASEŁ Soft Crunchy pojawił się w moich ulubieńcach. A do tego KFD przyprawa do mięs jako coś "na próbę" co okazało się doskonałym wyborem, bo przyprawa ma niesamowity aromat i niczym nie różni się od tych sklepowych, a poza naturalnymi suszonymi warzywami i ziołami nie posiada żadnych dodatków. A to duży atut i jak dla mnie produkt jest jak najbardziej na tak.


Pasta słonecznikowa to coś co smakowało wyśmienicie. Zbyt dużo mówić chyba nie muszę, ale za to podzielę się z Wami przepisem na tego ulubieńca.

Składniki: 
  • olej rzepakowy 1 łyżka
  • cebula 60 g
  • jabłko 50 g
  • nasiona słonecznika 30 g
  • sok z cytryny 10 g (0,5 łyżki)


Pestki słonecznika prażymy na suchej patelni. Dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę oraz pieprz z majerankiem. Na innej patelni prażymy jabłko. W wysokim naczyniu blendujemy sok z cytryny, pestki słonecznika z cebulką, jabłko oraz olej. Pasta najlepiej smakuje na pełnoziarnistych grzankach.


Jaglane fit kule czyli przekąska idealna czy to na zajęcia, czy do przegryzki w trakcie nauki, ale także na niedzielny deser czy by zaspokoić cukrowy głód. :)

Składniki:
  • 60 g płatków jaglanych
  • 3/4 szkl. mleka
  • 1-2 łyżki kakao (ciemnego)
  • 2 łyżeczki masła orzechowego
  • 2 łyżeczki miodu
  • produkty do obtoczenia: tłuczone orzechy, mąka lub wiórki kokosowe, kakao


Płatki gotujemy z mlekiem, kakao i miodem ok. 2-3 min aż zgęstnieje masa. Dodajemy masło orzechowe. Kiedy ostygnie nasza masa formujemy kulki, obtaczamy w wybranym składniku i gotowe! 


Zielone koktajle to napoje do których się przekonałam. A zwłaszcza do koktajli z jarmużu. Są przepyszne. Na zdjęciu akurat w najbardziej podstawowej wersji czyli jarmuż z bananem i wodą.


Jeśli macie ochotę na coś słodkiego to polecam kolejnego ulubieńca czyli mus z jabłek z bakaliami. Nic prostszego w przygotowaniu: Jabłka należy uprażyć w garnku. Uprażone przełożyć do szklanki bądź kubka i posypać ulubionymi bakaliami i nasionami. U mnie były to pestki słonecznika, dyni, wiórki kokosowe oraz płatki migdałów. Mi bardzo ten deser zasmakował. I jeśli tylko lubicie jabłka to serdecznie Wam polecam!


Propozycja śniadaniowa to natomiast placuszki bananowe. Również z banalnego przepisu, bo wystarczy jeden banan, dwa jajka i mąka żytnia/ kukurydziana/ pełnoziarnista pszenna/ orkiszowa (ok. 20 g), które należy wymieszać i powstałą masę usmażyć na patelni. Ja zjadłam je z jogurtem naturalnym oraz mąką kokosową, ale dodatki są jak najbardziej indywidualną sprawą. Moim zdaniem to świetny pomysł na zdrowe i pożywne śniadanie. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty